top of page
Szukaj

Dlaczego algorytmy mediów społecznościowych wiedzą o nas więcej, niż nam się wydaje?

  • Zdjęcie autora: Stepan Lenkou
    Stepan Lenkou
  • 25 sie
  • 2 minut(y) czytania

Czy zdarzyło Ci się zauważyć, że tuż po rozmowie o wakacjach w Hiszpanii na Twoim feedzie pojawiają się reklamy tanich lotów do Barcelony? To nie magia – to algorytmy. Media społecznościowe zostały zaprojektowane w taki sposób, by nie tylko gromadzić dane, ale też uczyć się naszych zachowań.


Każdy nasz klik, każdy komentarz czy czas spędzony na danym poście to dla platform wskazówka. Jeśli zatrzymasz się przy filmiku z gotowaniem, zobaczysz więcej przepisów. Jeśli polubisz post o treningu – możesz być pewien, że wkrótce pojawią się reklamy siłowni czy suplementów. W ten sposób powstaje cyfrowy profil użytkownika – mapa naszych preferencji, potrzeb, a czasem nawet emocji.


Co ciekawe, badania Uniwersytetu Stanford pokazują, że Facebook potrafi przewidzieć nasze cechy osobowości dokładniej niż… nasi znajomi. Dlaczego? Bo dane nie kłamią. To, że spędzasz codziennie 10 minut na filmikach z psami, mówi o Tobie więcej niż myślisz.


Polacy nie są w tym procesie wyjątkiem. Przeciętny internauta w Polsce spędza online średnio 3 godziny i 46 minut dziennie, a młodsze pokolenia – generacje Z i Alfa – jeszcze więcej, bo około 4 godzin i 21 minut. Spośród tego czasu niemal 2 godziny pochłaniają media społecznościowe. To właśnie tam, na Instagramie, TikToku czy Facebooku, algorytmy mają największe pole do popisu, kształtując nasz obraz świata i podsuwając treści, które zatrzymają nas na ekranie jak najdłużej.


Te liczby robią wrażenie, prawda? To prawie cały pełny odcinek Twojego ulubionego serialu — tylko zamiast śledzić fabułę, przewijasz feed, polubiasz posty i zostawiasz lajki.


Co ciekawe, algorytmy funkcjonują inaczej na poszczególnych platformach. Na Instagramie kluczowy jest czas interakcji – dłuższe zatrzymanie się przy zdjęciu oznacza więcej podobnych treści. TikTok zbiera niemal każdy sygnał: czy obejrzałeś film do końca, czy odtworzyłeś go ponownie, dzięki czemu błyskawicznie uczy się Twoich zainteresowań. LinkedIn premiuje posty, które angażują w pierwszych godzinach publikacji, a YouTube stawia na dłuższe materiały oglądane do końca, uznając je za bardziej wartościowe od krótkich nagrań porzucanych w połowie.


Algorytmy są więc jak niewidzialni kuratorzy – selekcjonują, filtrują i podsuwają nam treści, które mają największą szansę przykuć uwagę. I choć mogą ułatwiać dostęp do interesujących materiałów, warto pamiętać, że równocześnie kierują naszym czasem, emocjami i wyborami.


Dla marek i reklamodawców to prawdziwe złoto. Dzięki precyzyjnemu targetowaniu reklama nie trafia do przypadkowych ludzi, ale do osób, które z największym prawdopodobieństwem klikną i kupią.


To właśnie  dlatego małe firmy mogą dziś konkurować z największymi korporacjami – bo algorytmy pozwalają im znaleźć dokładnie tych klientów, których szukają.


Ale jest też druga strona medalu. Tego typu systemy uczą się nas na tyle dobrze, że potrafią przewidywać, co zrobimy, zanim jeszcze podejmiemy decyzję. To oznacza, że nie tylko dostajemy treści, które nas interesują, ale także jesteśmy subtelnie kierowani w stronę konkretnych wyborów.


Warto więc pamiętać: każde polubienie, każdy film obejrzany do końca i każda chwila spędzona na danym poście to sygnał, który zostaje zapisany. Następnym razem, gdy zatrzymasz się na filmie z kotem o 15 sekund dłużej niż zwykle – algorytm już to odnotuje i pokaże Ci kolejne pięć podobnych nagrań.


Social media to nie tylko narzędzia komunikacji. To systemy predykcji zachowań, które wiedzą o nas więcej, niż często zdajemy sobie sprawę.


Dlatego spróbuj dziś zwrócić uwagę na to, jakie treści naprawdę przyciągają Twoją uwagę i co one o Tobie mówią. Bo w świecie algorytmów to Ty jesteś jednocześnie użytkownikiem i… produktem.



 
 
 

Komentarze


bottom of page